Nie mogę (tak) dłużej żyć

Zacząłem palić marihuanę, gdy miałem 8 lat. Mój dziadek używał jej ze względów medycznych, więc cały czas widziałem go palącego. Jeśli tylko zostawił jakąkolwiek trawkę, zabierałem ją, wychodziłem na zewnątrz i sam ją paliłem.

Kiedy miałem około 12 lat, przeprowadziliśmy się do dużego miasta. W tym wieku ciężko jest zaaklimatyzować się w nowym miejscu. Po roku miałem tylko dwójkę znajomych. Zacząłem palić jeszcze częściej. Któregoś dnia koledzy poszli za mną do lasu, przyłapali mnie na paleniu i nie odzywali się do mnie potem przez półtora roku. Odtąd nie miałem żadnego znajomego.

Popadłem w depresję. Tak się dzieje, gdy nie masz z kim porozmawiać. Jeszcze więcej paliłem. W końcu zdałem sobie sprawę, że nie mam pieniędzy i muszę znaleźć sposób na załatwienie kolejnej działki. Zacząłem sprzedawać. Byłem w tym naprawdę dobry, zarobiłem dużo pieniędzy. Znalazłem się jednak kilkakrotnie w niebezpieczenstwie przez ludzi, z którymi miałem do czynienia. Moi rodzice o niczym nie wiedzieli.

Przez cały ten czas byłem bardzo, ale to bardzo smutny. Czułem, że nikt mnie nie rozumie. Zioło było jedyną rzeczą, która trochę mnie uspokajała i uszczęśliwiała. Czasami, gdy moje przygnębienie sięgało zenitu, grałem w rosyjską ruletkę: wkładałem jedną kulę do pistoletu i pociągałem za spust, celując nim w głowę.

Pewnej nocy dostałem dużo trawki. Na moim biurku w sypialni leżała marihuana warta prawdopodobnie 1000 złotych. Zdecydowałem, że tej nocy albo się zabiję, albo wypalę całe zioło. Wyjąłem nóż; planowałem podciąć sobie nadgarstki. Ale puszczałem muzykę zbyt głośno, więc weszła moja mama. Zobaczyła całą scenę i przestraszyła się. Myślała, że cała marihuana należy do mojego dziadka. Zawołała też mojego tatę, który wszedł i też zaczął krzyczeć.

Zdecydowałem, że tej nocy albo się zabiję, albo wypalę całe zioło.

Mój tata i ja nie dogadywaliśmy się wtedy ze sobą, więc jego obecność pogorszyła całą sytuację. Zagroził, że zadzwoni do dziadka, co najprawdopodobniej wpędzi go w kłopoty. Wciąż trzymałem nóż, więc skierowałem go w stronę taty. Nie pamiętam, jak mama wyrwała mi nóż z rąk, ale to zrobiła. Ta noc była punktem zwrotnym w moim życiu. Naprawdę mnie to przestraszyło.

Po tym wydarzeniu zacząłem otrzymywać pomoc w problemach z depresją. Dostałem antydepresanty i zacząłem chodzić na terapię. Nie paliłem trawki od tamtej nocy, co zdecydowanie pomogło. Mimo że nadal mam problemy z gniewem, potrafię radzić sobie z emocjami dzięki taekwondo. Mam też wielu nowych znajomych. Podobny artykuł:

Daj życiu jeszcze jedną szansę

Jak pomóc nastolatkowi radzić sobie z presją rówieśników?

Może ty też czujesz się całkowicie samotny i kompletnie niezrozumiany. Może nawet rozważasz odebranie sobie życia. Naprawdę rozmowa o tym, przez co przechodzisz, pomaga. Jeśli zostawisz swoje dane kontaktowe poniżej, ktoś skontaktuje się z tobą, aby wysłuchać twojej historii i pomóc. Ponieważ nie jesteś w tym sam.

Jeśli nie masz już sił do walki ani nadziei na zmianę, pamiętaj, że są telefony zaufania dla osób myślących o samobójstwie, a także wiele instytucji oferujących pomoc. Kliknij [TUTAJ]

Informacje o zdjęciu Colton Witt

Nie zmagaj się samotnie, porozmawiaj z mentorem. Zawsze zachowujemy poufność i nie pobieramy żadnych opłat.


Wypełnij poniższy formularz, abyśmy mogli się z tobą skontaktować. Wszystkie pola są wymagane, chyba że zaznaczono inaczej.

Płeć:
Wiek:

Prosimy o podanie informacji odnośnie płci i wieku, aby odpowiedni mentor mógł się z toba skontaktować.

Niektóre zmagania w życiu mogą być niezwykle trudne. Jeśli myślisz o skrzywdzeniu siebie lub innych, prosimy, przeczytaj to!