Jazda bez trzymanki

Kiedy poznałam Marcina, miał 15 lat, a ja 16. Już w tak młodym wieku byłam silną i niezależną kobietą. Wiedziałam, czego chcę od życia i byłam gotowa zrobić wszystko, by to osiągnąć. Byłam pewna, że chcę być z nim. Nie przypuszczałam, jak bolesne i skrajnie wyczerpujące emocjonalnie doświadczenia przyniesie nam wspólna przyszłość.

Kilka lat po ślubie odkryłam, że mąż wysyłał maile o erotycznym zabarwieniu do kobiet, które poznawał przez internet. Załamałam się. Powiedziałam mu, że wiem o wszystkim. Przeprosił mnie, a ja uwierzyłam, że więcej tego nie zrobi. Zostawiliśmy to za sobą. Około półtora roku później zauważyłam, że ma romans, który rozgrywa się tuż pod moim nosem. Opłacił pewnej kobiecie przejazd do naszego miasta, zapewnił jej pobyt w hotelu i przez cały weekend uprawiał z nią seks.

Tym razem nie byłam już tylko załamana, ale wściekła, więc wyrzuciłam go z domu. Po tygodniu zadzwonił – był skruszony i płakał. Zgodziłam się na rozmowę, która skończyła się modlitwą – naszą pierwszą wspólną. Udaliśmy się na terapię i w przeciągu półtora roku wszystko wydawało się zmieniać na lepsze.

Jednak okazało się, że mąż po prostu stał się dużo ostrożniejszy. Korzystał z usług prostytutek w nadziei, że o niczym się nie dowiem, i że żadna ze stron nie zaangażuje się emocjonalnie, co zdarzało się w przypadku romansów z innymi kobietami. Do tego doprowadziło go uzależnienie od seksu, które rozpoczęło się, gdy miał dziewięć lat, kiedy po raz pierwszy ktoś podsunął mu Playboya.

Kompletnie się rozsypałam. Przez trzy dni trzęsłam się, nie mogąc się opanować.

Gdy to odkryłam, nie tylko poczułam, jaka byłam głupia, ale pomyślałam też, że mam pełne prawo rozwieść się z mężem. Zostawiłam obrączkę na półce nad kominkiem z listem informującym, że występuję o rozwód. Mama pomogła mi się spakować i wrócić na drugi koniec kraju, skąd przeprowadziliśmy się z Marcinem kilka tygodni wcześniej. Kompletnie się rozsypałam. Przez trzy dni trzęsłam się, nie mogąc się opanować. Czułam się chora, bez sił. Nie potrafiłam myśleć ani czuć.

By dowiedzieć się, jak wygląda sprawa rozwodu z punktu widzenia mężczyzny, który został zdradzony, przeczytaj historię DanielaRozwód: Kiedy obietnica „Na zawsze” się kończy.

Gdy zostawiłam Marcina kilkaset kilometrów za sobą, chciałam poszukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Nie wiedziałam, od czego zacząć. Mimo bólu i złamanego serca, które mi zafundował, nadal go kochałam. Jego postępowanie przekonało mnie jednak, że nie mogę z nim żyć.

Oczywiście, sama nie byłam doskonała, miałam mnóstwo problemów, które uwypuklił kryzys w małżeństwie. Wcześniej budowałam poczucie własnej wartości na uznaniu i uwadze ze strony innych. Dlatego początkowo odebrałam seks pozamałżeński męża bardzo osobiście. Byłam przekonana, że nie jestem wystarczająco dobrą żoną, by zatrzymać go przy sobie. Skąd jednak mogłam wiedzieć, czy nie zdarzyłoby się to samo, gdyby Marcin poślubił kogoś innego?

Mąż, uwikłany w nałóg, dokonywał kolejnych destrukcyjnych wyborów.

Zanim doszło do rozwodu, zaczęliśmy ze sobą rozmawiać – przez telefon i maile. Otwarcie mówiliśmy, jak się czujemy i staraliśmy się zrozumieć, co poszło tak potwornie źle w naszej relacji. Prawda była taka, że mąż uzależnił się od seksu dużo wcześniej, zanim mnie poznał. Uwikłany w nałóg, dokonywał kolejnych destrukcyjnych wyborów. Chciał się zmienić, ale nie wiedział, jak. Ja też nie. Poza tym czułam się wciąż zraniona. Pozostała mi tylko nadzieja, że rozpocznę nowe życie i nie popełnię podobnego błędu.

Jednak gdy tak szczerze i otwarcie ze sobą rozmawialiśmy, zbliżyliśmy się do siebie. Rozmawialiśmy bez ogródek o najgłębszych zranieniach i problemach. Po sześciu miesiącach separacji pojednaliśmy się. Nie zrozumcie mnie źle. Problemy nie rozwiązały się w ciągu jednego dnia. Zbudowanie małżeństwa na nowo, przekształcenie go w coś pięknego, zajęło nam ponad dziesięć lat. W żadnym wypadku nie było to łatwe. Ale teraz amplitudy emocjonalnych wahań znacznie się zmniejszyły i idziemy po dużo gładszej powierzchni – bez gwałtownego zapadania się czy nagłych wzrostów napięcia.

Przez to doświadczenie zdałam sobie sprawę z tego, jak niewiele mogę. Zrozumiałam, że to nie ja mam naprawić Marcina. Jednak mogę mu pomóc, pokonując własne słabości. Choć nie byłam źródłem problemu (mąż był w pełni odpowiedzialny za swoje wybory), mogłam podjąć decyzję, że chcę być częścią rozwiązania.

Zmaganie się z niewiernością współmałżonka jest niezwykle trudnym i przygnębiającym doświadczeniem. Nie musisz przechodzić przez to sam. Są ludzie, którzy przeżyli wzloty i upadki na tej drodze i potrafią cię zrozumieć.

Powiązany artykuł: Rozmowy o seksie

Niezależnie od tego, czy twój współmałżonek chce się zmienić, możesz znaleźć pomoc w walce z bólem i odrzuceniem. Gdy wypełnisz poniższy formularz, jeden z naszych wolontariuszy odezwie się wkrótce do ciebie. Nasze wsparcie jest bezpłatne, gwarantujemy też pełną dyskrecję.

Informacje o zdjęciu Henri Pham

Nie zmagaj się samotnie, porozmawiaj z mentorem. Zawsze zachowujemy poufność i nie pobieramy żadnych opłat.


Wypełnij poniższy formularz, abyśmy mogli się z tobą skontaktować. Wszystkie pola są wymagane, chyba że zaznaczono inaczej.

Płeć:
Wiek:

Prosimy o podanie informacji odnośnie płci i wieku, aby odpowiedni mentor mógł się z toba skontaktować.

Niektóre zmagania w życiu mogą być niezwykle trudne. Jeśli myślisz o skrzywdzeniu siebie lub innych, prosimy, przeczytaj to!